Cześć
Czy obraziłeś/obraziłaś się na Świat? Na jego jakiś wycinek? Na pracę? Męża/Żonę? Dzieci? Przyjaciół?
.
Czujesz, że coś trzeba, a nie chcesz? Czujesz, że nie chcesz, a powinnaś?; że cię nie cieszy, ale masz zobowiązania, umowy…?
Że to przecież miało być inaczej, nie działa komunikacja, brakuje zasad, nie wiesz co ty właściwie masz robić.
A może? – zrób to po swojemu. Skoro nie działa – napraw. Skoro nie ma – stwórz. Skoro nie wiesz jak – ustal po twojemu.
Ale ty nie potrafisz w ogóle tego zobaczyć. Nie jesteś wstanie wziąć życia, czy choćby tej sytuacji w swoje ręce. Wiesz dlaczego?
.
Stoisz w miejscu obrażony na cały świat.
Stoisz w miejscu, w którym mówisz: więcej tam nie pójdę, to miało być inaczej, to nie działa tak jak chciałem. Nie będę z nim / z nią rozmawiać.
Zaglądasz głębiej i widzisz małą dziewczynkę, tupiąca nogą, z założonymi rękami, albo chłopczyka z hardo podniesioną głową, drżącego. Jest złość, ale już trochę trzęsie się bródka…
Widzisz? Ono tam jest. Twoje wewnętrzne dziecko.
Czujesz bezradność i złość, bo jeszcze tego brakowało, żeby twoja wewnętrzna istota tam stała taka obrażona na cały świat. Przecież masz dość problemów i bez konieczności zajmowania się jeszcze tym wewnętrznym dzieciakiem.
Tylko…
Ono jest najważniejsze!
I kiedy wreszcie zaczynasz do siebie tam w środku mówić, wtedy wychodzisz z roli tego śmiertelnie obrażonego dziecka i bierzesz za nie dorosłą odpowiedzialność. Pochylasz się do niego, uznajesz, że ma prawo tak czuć. Że ty masz prawo. I zaczynasz kombinować jak was z tego wyciągnąć. Tę małą siebie i tę dużą, która was w to wpakowała…
I znajdujesz wyjście. Bo ono jest zawsze. Wystarczy zobaczyć Siebie. Wtedy inne rzeczy także wyjdą z cienia i pozwolą być zobaczone.
.
Komunikacja będzie możliwa…, postawienie warunków proste…, zasady zostaną ustalone… Itd…
.
Ubuntu! Z Miłością
Abigail
ps. grafikę chciałam inną, ale ta mnie zauroczyła!