W 33. dniu naszego wyzwania, w “Tygodniu Ziemi”, uczymy się, jak korzystać z obfitości, którą zasialiśmy i pielęgnowaliśmy. Pamiętamy o dzieleniu się naszymi plonami z innymi, zostawiając “trochę owoców na drzewie” dla innych, tak jak czyni to natura. Będziemy ćwiczyć cierpliwość i pokorę, czekając na właściwy moment zbiorów, aby móc w pełni korzystać z obfitości, którą wypracowaliśmy. Skoncentrujemy się na słuchaniu intuicji, aby rozpoznać ten kluczowy moment i sięgnąć po to, co nam się należy, bez zachłanności i pośpiechu. Ten tydzień to czas na celebrację naszych osiągnięć i świadome korzystanie z owoców naszej pracy.
Dzień 33, mamy Tydzień Ziemi. Było o zasiewaniu. Było o pielęgnowaniu. Dzisiaj jest o tym, żeby korzystać z tego co przychodzi, czyli żeby zbierać w lekkości, z czułością i miłością. No i teraz jak to jest z tymi zbiorami?
W przyrodzie jeżeli coś zbieramy, na przykład jakiegoś rodzaju owoce z drzew, to mówi się, żeby zostawić troszkę dla innych na tym drzewie. Na kilkusetmetrowej plantacji na krzaczkach aronii co kawałek widzę takie piękne kiście aroniowe i jestem pewna na 1000%, że jest to zostawione specjalnie dla ptaszków. I tak samo jest ze wszystkimi zbiorami w naszym życiu. Jeżeli masz obfitość, dostajesz coś od świata albo zarabiasz duże pieniądze dzięki swojemu wysiłkowi i pracy, albo wygrywasz los na loterii.
Gdy obfitość do ciebie przychodzi, ważne jest żeby podzielić się z innymi, żeby zostawić troszkę dla innych. Wtedy tej obfitości będzie więcej. Ona się wtedy pomnaża. Więc to jest małe BHP jak korzystać z obfitości, żeby zostawić troszeczkę dla reszty świata albo się podzielić, jeżeli nie możemy zostawić, bo się nie da. Trzeba całość wziąć, w sensie fizycznie, i trochę się tym podzielić. Nie wszystkim da się podzielić, no bo wiadomo, że finansami, materialnymi rzeczami łatwiej jest się podzielić i łatwiej jest coś zostawić. A jak to jest z czasem? Jak to jest ze związkami? Wtedy jest taka zasada, żeby nie być zachłannym.
Jeżeli czasu mam więcej, mogę przekazać go na coś, nie tylko na to, co ja sobie zaplanowałam, ale na coś, na co ktoś inny nie miał czasu. Tak na przykład twój bliski narzeka, że nie ma czasu, żeby wypielęgnować ścieżki w ogrodzie, że mu brakuje na to czasu. Ty sobie wygospodarowałaś czas w swojej obfitości. Okazuje się, że masz więcej czasu dla siebie. Możesz przez półtorej godziny leżeć na kanapie, czytać książki i się delektować tym wolnym czasem. A możesz z tych półtorej godziny, zrobić godzinę dla siebie i pół godziny pielęgnować grządki w ogrodzie. W ten sposób możemy dzielić się obfitością czasu. Jeżeli rzeczywiście poczujemy, że jest to dla nas właściwe. Ale im więcej się dzielimy, tym więcej dostajemy.
Więc to jest fajne, żeby nie być zachłannym. A tego nas uczy ziemia.
Czego jeszcze możemy się nauczyć od Matki Ziemi? Ona jest bardzo szczodra, ale też bardzo mocno pilnuje granic. Jeżeli coś jej się nie podoba, to wywołuje tsunami, albo trzęsienie ziemi, albo wybuch wulkanu, ale ogólnie jest pełna obfitości i cierpliwość jej się kończy rzadko. I tak samo jest ze zwierzętami. Zobacz, jeżeli drapieżnik upoluje jakieś duże zwierzę, to często zostawia resztki dla tych mniejszych.
I tak samo możemy się od nich uczyć zostawić coś dla innych z naszego dobrostanu, z tej naszej obfitości.
Czego jeszcze uczy ziemia w sprawie plonów? Żeby robić to we właściwym momencie. Gdy cel się spełnia, to trzeba wyczekać właściwy moment, żeby skorzystać z obfitości. To nie jest łatwe, bo jest tak, że już tak bardzo chcesz tego, tak bardzo tego pragniesz, że nie da się doczekać. Czekanie na moment zbioru jest trudne. Tutaj po raz kolejny pojawia się takie słowo, którego nie lubimy, a mianowicie pokora. Trzeba dać sobie czasu i wtedy w momencie kluczowym zebrać o wiele więcej, niż byś zebrał, gdybyś to zrobił natychmiast, kiedy się pojawiło.
Pozwól celowi dojrzeć, pozwól nabrać wielkości, nabrać piękna, nabrać siły, nabrać mocy. Wtedy dokonujemy zbioru. Druga sprawa, nie możesz się też spóźnić. Cały czas mamy metaforę do Matki Ziemi. Plony, które się znajdują normalnie w przyrodzie, zebrane za późno, będą zmarnowane. Jeżeli się spóźnisz, to owoc zgnije. Albo opadnie, albo pojawi się coś innego, takiego, że nie skorzystasz z tego zbioru, z tego cudu. Trzeba właściwy moment wyłapać. Trzeba być uważnym, żeby we właściwym momencie, w momencie kluczowym zebrać plon, sięgnąć po obfitość.
Czy masz momenty, kiedy wiesz, że to jest czas, żeby skorzystać z tego, co napłynęło z obfitości? Czy czekasz za długo a potem okazuje się, że przepadła okazja? Albo bierzesz za szybko, zbyt zachłannie po coś sięgasz? Już tego chcesz, a okazuje się, że gdybyś zaczekał chwilę, to byłoby to większe. Jeszcze by trochę podrosło, jeszcze trochę dojrzało. Trzeba się tego nauczyć. Większość ludzi potrzebuje trochę czasu, żeby się nauczyć, jak po obfitość sięgać. To jest kwestia praktyki, takiego wyczucia, żeby zawsze być troszeczkę o jeden kroczek do tyłu, a nie do przodu.
Czy to jest właściwy moment? Jeżeli tak, no to bez wahania. To jest też słuchanie intuicji. Można zrobić test kinezjologiczny, czy poprzez przechylenie ciała lub na palcu, lub ręce. To dobry sposób, żeby dokonać wyboru. Jeżeli jest opór, to jest odpowiedź tak. Jeżeli oporu nie ma, jeżeli palec się ugina to odpowiedź jest nie. Nie skupiam się na tym, ale jednak to czuję. Takie testy możesz robić i w ten sposób nauczyć się słuchać intuicji.
Uczymy się słuchania intuicji na rzeczach prostych, na przykład czy jabłko jest dla mnie zdrowe? Pytasz o proste rzeczy, czy coś zjeść czy zrobić coś prostego. Takie bezpieczne pytania i odpowiedzi, które też jesteś w stanie zaakceptować. Nie pytasz o sprawę życia i śmierci, bo jeżeli odpowiedź będzie niezgodna z twoim zamiarem, to jej nie posłuchasz. Bardzo ważne jest, żeby słuchać podświadomości. Jeżeli zadajesz pytanie i masz odpowiedź to trzeba za odpowiedzią pójść. Nie pójście za odpowiedzią jest robieniem sobie na przekór.
W niektórych przypadkach przypomina to przemoc wobec siebie.
W jaki sposób sprawdzić, czy to jest dobry moment na zbieranie plonów? No, choćby właśnie takim testem. Przy plonach pamiętaj też, żeby troszkę zostawić dla innych. Jeżeli się nie da zostawić, to żeby się podzielić. Przy dzieleniu się jest taka fajna zasada, że są trzy rodzaje obfitości w stosunku do innych. Pierwsza jest taka, że wiesz komu dajesz oraz ten ktoś wie, że to jest od nas i wie ile dostaje.
Drugi stopień jest taki, że wiesz komu dajesz ale osoba, która otrzymuje nie wie od kogo dostała. Nie wie kto jej ofiarował ten dar. To jest mocniejsze, lepiej widziane w oczach Wszechświata. Kiedy dajesz i nie oczekujesz, że ta osoba wie, że to od ciebie. Wtedy się ego wyłącza. Dar jest bardziej anonimowy, takie mogą być dary na wszelkiego rodzaju zbiórkach.
Trzeci rodzaj darowania jest wtedy kiedy nie wiesz komu podarowujesz i ten ktoś nie wie, kto darował. To jest trudniejsze do zrealizowania w dzisiejszych czasach. Bo przeważnie, jeżeli darowujemy, wiemy dla kogo to idzie. Są takiego rodzaju fundacje, że na przykład ubrania możemy podarować czy jakiś sprzęt, ale nie wiemy, do kogo to trafi personalnie. Wiemy, że trafi do potrzebujących. To jest taki najwyższy poziom, można powiedzieć, obdarowania.
Pomnażać możesz w ten sposób, jeżeli faktycznie czujesz, że jesteś w obfitości.
Tak jak wspomniałam na początku, trudniej będzie, jeżeli wyzwaniem jest czas albo obfitość w relacji. Jeżeli na przykład pragniesz miłości, czułości, akceptacji, pięknego rozwijającego się związku, to możesz dokonać takiego daru w stosunku do kogoś innego, z kim nie jesteś w bliskiej relacji. Na przykład ofiarować takiej osobie czas albo rozmowę. Oczywiście w bezpieczny sposób, nie chodzi o to, żeby ofiarować to osobie, która ma jakieś zamiary wobec nas, bo wtedy można ją wprowadzić w błąd. Mówię o takim normalnym, ogólnoludzkim darowaniu swojej miłości.
Bardzo mocne i ważne, żeby poczuć ziemię. Poczuć w jaki sposób stoisz, gdzie są twoje korzenie. Zatrzymać się i pielęgnować korzenie, pielęgnować soki, które płyną w gałęziach w sensie metaforycznym i fizycznym. Przygotuj sobie grunt pod sianie, zobacz co masz przygotowane i czy jesteś na to gotowy, żeby zasiać nasienie obfitości. Zaczynasz oczywiście od intencji. Za intencją idzie nazwanie tego, wyobrażanie sobie tego, skonkretyzowanie za pomocą wizualizacji, malowania mapy marzeń czy w jakikolwiek inny sposób. Ważne jest też poczucie, jak się czuję, kiedy to już jest. Poczuj jak to jest, kiedy już jestem w obfitości, kiedy doświadczam. W drugim kroku jest zasiewanie oraz pielęgnowanie. Pielęgnujemy poprzez afirmację wewnętrzną, czyli poprzez radość, wdzięczność, zrozumienie, akceptację, szacunek do tego, co się przydarza. W ten sposób pielęgnujesz, podlewasz nasienie. Co jakiś czas przypominaj sobie, jak to jest, kiedy jestem w obfitości, żeby się utrzymać w tym poczuciu.
Dzisiaj jest o tym, w jaki sposób dokonujesz zbiorów, gdy obfitość wzrosła. I żeby pamiętać, tak jak w przyrodzie się dzieje, żeby troszeczkę zostawić z tego co mamy. Albo żeby się podzielić. Mówiłam również o trzech rodzajach obdarowywania, jeżeli chodzi o materię.
Ziemia jest w naszym ciele zakotwiczona w pasie biodrowym, więc jeżeli chcesz się mocniej w ziemi zakotwiczyć, to poczuj nie tylko nogi na ziemi, ale też biodra i wszystko, co w obrębie bioder jest. Buziaki.
————–
Wyzwanie w wersji tekstowej: https://projekt-lb.pl/category/90-dni/
Link do tego konkretnego dnia: https://projekt-lb.pl/dzien-33-tydzien-ziemi/
Link do wersji YouTube: https://youtu.be/3C1stQVfFIk
Konsultacje indywidualne, kursy i warsztaty: https://projekt-lb.pl/sklep/
Kontakt do mnie:
mail:kontakt@projekt-lb.pl;
WhatsApp: 533871321;
messenger: m.me/l.b.indygo
Jeśli chcesz postawić mi kawę, to możesz tu: https://buycoffee.to/l.b.indygo
#90dnidoobfitosci, #90dni, #obfitosc, #dostatek, #dobrostan, #wyzwanie
Dziękuję, że jesteś – zostaw proszę komentarz.