Podświadomość jest PIERWSZA!

Powiem Ci coś w sekrecie – tak mi teraz przyszło…

Myślisz, że możesz coś na samej/samemu sobie wymusić: BO TAK! bo tak trzeba, bo tak nie wolno…

Chcesz wytresować swoją podświadomość

Chcesz wytresować swoją podświadomość, by była taka jak tobie pasuje. By cię słuchała, spełniała twoje życzenia, a przynajmniej by nie przeszkadzała. By kiedy ty sobie obmyślisz plan i chcesz czegoś, to, żeby ona piała z zachwytu i stanęła na rzęsach by ci w tym pomóc. A jeśli masz lepszy moment to chcesz, żeby siedziała cicho i się nie wtrącała.

To nie ty rządzisz

No tylko zapominasz o czymś na maksa ważnym. Że to nie ty rządzisz. Że to ona. I możesz się wkurzać, że ona jest taka, ale nie zmienisz Podświadomości. Na pewno nie złością, obrażając się na nią, czy nawet odcinając. To jest bez sensu i tracisz szansę tego życia. Swoją życiową szansę! Bo jeśli wydaje ci się, że to ona jest dla ciebie to się mylisz – to ty jesteś dla tej podświadomej istoty – by ją wesprzeć poprzez ciało, zmysły, umysł w jej drodze Do Domu. W jej wzrastaniu i doskonaleniu się. Bo to nie ty wzrastasz, tylko ona. Bo to nie ty pójdziesz dalej, po śmierci ciała. Cały ten bajzel intelektualny, twoje plany wymyślne, dokonania materialne – to sczeźnie. Ale to co wykonasz na planie podświadomym, na Planie Duszy – to zostanie.

Więc się zastanów przez chwilę… Czy to ma jakikolwiek sens? Cała ta walka ze sobą? Cały ten bunt wobec siebie?

Masz to co jest

Chcesz być inny? inna? Chcesz się inaczej zachowywać? Mieć inne ciało? Inne umiejętności? Inne pragnienia? I inny status materialny? Urodzić się w innej rodzinie, i mieć całkiem inne życie…

Ale masz to co jest. I jest tylko jeden sposób, aby wpłynąć na Podświadomość – aby coś zmieniła… jeden. Jedyny!

No pomyśl jaki? No to poczuj…

Tak. Tylko w jeden sposób możesz wpłynąć na Podświadomość. I jest nim:

Miłość

MIŁOŚĆ. Miłość, akceptacja, cierpliwość. Zgoda. Szacunek.

W jaki sposób chcesz mieć dobrą relację z kimkolwiek, jeśli ze sobą masz do bani?
Jak chcesz mieć dobrą relację z dzieckiem, jeśli ze swoim wewnętrznym nie masz wcale, albo ciągle je (siebie) krytykuejsz? Jeśli ciągle wymagasz i strofujesz samą siebie?
Jak chcesz mieć dobrą relację z partnerem/partnerką, jeśli dla siebie nim nie jesteś? Jeśli siebie nie widzisz i siebie nie akceptujesz?

No to najpierw spotkaj się ze sobą. Zobacz siebie. A potem siebie pokochaj. Dokładnie takim – jakim jesteś. I dokładnie taką – jaką jesteś.
UBUNTU!