Dziś przypomnienie o tym, co/kogo można manifestować.
Więc tak: Manifestować i wizualizować możesz tylko dla siebie. Tak to niestety albo stety jest. Nie możesz wizualizować szczęścia, obfitości dla kogoś, ale jeżeli chcesz kogoś, komuś, kogoś wspomóc, kogoś wesprzeć to możesz się pomodlić. Przy czym modlimy się zawsze o miłość, o zdrowie, o obfitość, o szczęście dla danej osoby zgodne z jej najwyższym dobrem. O to się wtedy modlimy. Nie modlimy się o to, żeby ta osoba miała dom w górach, chyba, że nas o to poprosi. Najbezpieczniej jest w modlitwie powierzyć Najwyższemu Źródłu, Bogu, Wyższej Jaźni, Wszechświatowi, żeby danej osobie popłynęło tyle obfitości, ile jest zgodne z jej najwyższym dobrem. Czyli, jeżeli na przykład ktoś marzy o wygranej w konkursie, to możemy się pomodlić by zaistniały sprzyjające dla tej osoby warunki, by ona sama była w jak najlepszej kondycji, tak aby zadziało się to, co jest zgodne z jej najwyższym dobrem.
To jest bardzo ważne. Bardzo. Możecie się modlić o zdrowie, o miłość i tak dalej, ale pamiętajcie o tym, żeby na końcu dodać zgodnie z najwyższym dobrem TEJ OSOBY.
Podobnie: nie afirmujemy za kogoś. To jest też bardzo ważne. Możesz się pomodlić o czyjeś najwyższe dobro. Pomodlić się o czyjeś szczęście, spokój, miłość zgodne z jego najwyższym dobrem. Pomodlić się z intencją czyjegoś uzdrowienia, czyjegoś szczęścia, czyjegoś spokoju, sukcesu. Ale nie piszemy afirmacji dla kogoś, ani za kogoś. Nie wolno nam tego robić. Po prostu to jest niezgodne z boskim prawem. To tak jakbyście tworzyli klątwę, tylko że pozytywną. Tak naprawdę nie ma pozytywne i negatywne. Więc nie wolno afirmować ani wizualizować, ani manifestować w imieniu innych osób. Możemy się modlić pamiętając o tym, by podczas modlitwy dodać „zgodne z najwyższym dobrem”, „zgodne z Jego / Jej najwyższym dobrem”.
Także to jest druga ważna rzecz, bo może komuś przyjdzie do głowy, że jak już sobie zwizualizował, to będzie teraz dla innych. Nie, nie, nie.
I trzecia rzecz: jak piszemy afirmacje? Przypominam więc, że afirmacje piszemy jedną przez przynajmniej 21 dni w trzech osobach; w każdej osobie pięć razy. Ja, IMIĘ, taka jaka jestem, jestem dość dobra i zasługuję na miłość. 5 x. Ty, IMIĘ, taka jaka jesteś, jesteś dość dobra i zasługujesz na miłość. 5 x Ona IMIĘ, taka jaka jest, jest dość dobra i zasługuje na miłość 5 x.
W jaki sposób możesz wizualizować czyjeś szczęście, sukces, zdrowie, związek itd.? No w żaden – to już wiesz. Ale możesz wizualizować sobie samego samą siebie, w momencie, gdy ta osoba osiąga szczęście, sukces itd… Manifestować siebie w momencie radości, szczęścia związanego z czyimś sukcesem.
Lepiej jednak po prostu zwizualizować swoją radość. Nie wikłając się w energię drugiej osoby. Wikłamy się bardzo mocno energetycznie z drugą osobą i to nie zadziała, to po prostu tylko nam zaszkodzi. To tworzy karmę, buduje poczucie, że aby moje szczęście zaistniało, muszą zaistnieć jakieś warunki zewnętrzne. A przecież wszystko jest w nas i nie potrzebujesz szukać na zewnątrz. Dążymy do tego, żeby mieć tak dużą niezależność wewnętrzną i poczucie bezpieczeństwa, poczucie własnej wartości, żeby nie uzależniać szczęścia, sukcesu, poczucia miłości od tego, co jest na zewnątrz. Zwłaszcza od bliskich nam ludzi. Zwłaszcza, gdy jest to rodzina. Dlaczego? Dlatego, że rodzina już jest uwikłana w ciebie i ty w nią, a w ten sposób wikłamy się jeszcze bardziej. Tutaj bym chciała, żeby troszkę sobie założenia ustawień systemowych przypomnieć, uświadomić, jak to jest z tymi rodzinnymi układami. Więc nie robimy takich rzeczy: nie wizualizujemy własnego sukcesu w oparciu o czyjś sukces, o czyjąś zmianę, o czyjeś zachowanie, o czyjeś bycie lub nie bycie. Wyjątkiem jest sukces, obfitość w relacji, ale też nie wizualizujemy nikogo konkretnego. Pamiętajcie żadnej konkretnej osoby. To, co manifestujecie, wizualizujecie to swój stan, kiedy już masz to szczęście, kiedy jest już ta obfitość, kiedy jest ten sukces, ale nie wolno ci wkręcać w to innych ludzi.
I to jest odmienne od tego, co niektórzy twierdzą, że możesz sobie zwizualizować kogoś, że ktoś będzie się zachowywał tak, jak ty chcesz. Tak, to jest możliwe do zrobienia, ale tego nie wolno robić. Po prostu to jest niezgodne z Boskim prawem i ja tego nie będę was uczyła i nie zachęcam. Zniechęcam wręcz do czegoś takiego, bo jest to w dłuższej perspektywie bardzo, bardzo szkodliwe, ponieważ to tworzy silną, trudną do wypalenia karmę, więc nie chcemy się z kimś wiązać na kolejne dziesiątki lat. Nie jest prawdą, że wszystko i tak jest w twojej głowie, bo energia jest energią i każda twoja myśl kreuje. One się nakładają te kreacje. Moja z twoją. Z tym mężczyzną, którego sobie wizualizujesz i tak dalej. To się nakłada. Gdzieś się znoszą te fale, gdzieniegdzie się wzmacniają, ale są.
W każdym razie wracając do BHP afirmacji i manifestacji są one tworzone przez ciebie tylko na twój temat.
Po pierwsze. Po drugie jeżeli chcesz kogoś wzmocnić, jeżeli chcesz komuś pomóc, to pomódl się. Modlitwa. Siądź sobie w skupieniu, skup się. Nie musisz wcale klęczeć, nie trzeba wcale rąk składać. To nie jest potrzebne. Po prostu siądź, przywołaj obraz tej osoby, przywołaj miłość w swoim sercu i pomódl się o to, żeby dla tej osoby zadziało się najwyższe jej dobro. Żeby to, co się zadzieje w jej życiu, by sukces, którego doświadczy, by to przypłynęło zgodnie z jej najwyższym dobrem. To wtedy jest i skuteczne, i bezpieczne. I trzecia rzecz właśnie nie wizualizujemy, nie manifestujemy swojego szczęścia, w oparciu o czyjeś. O czyjeś szczęście. Czyli będę szczęśliwa, jeżeli X odniesie sukces, albo będę szczęśliwa, jeżeli Y się zmieni, będę szczęśliwa, jeżeli oni odstąpią od jakiegoś działania.
Nie uzależniamy od niczego co jest na zewnątrz naszej obfitości. No i ta czwarta rzecz, która była w międzyczasie, to afirmacje. Piszemy w trzech osobach każdą osobę 5 razy przez 21 dni i nie ma od tego odstępstwa. Natomiast co jeszcze można zrobić? Można sobie pisać afirmacje w inny sposób. Napisać ją po prostu wydrukować i gdzieś powiesić. To może być dowolny tekst, który jest dla ciebie pozytywny, wzmacniający. Można napisać, powiesić na ścianie, powiesić na lodówce, wyświetlić w telefonie, żeby widzieć.
Ale również dekrety. Dekrety też są bardzo fajne.
Dekrety, przygotowane przeze mnie znajdziesz pod linkiem.
Podsumowując: na jakim etapie wyzwania jesteśmy? Zrobiliśmy sobie w pierwszym tygodniu trochę porządków, ustaliliśmy nasz cel, naszą obfitość. W drugim tygodniu tę obfitość sobie wizualizowaliśmy, malowaliśmy, opisywaliśmy i tak dalej. W trzecim, bieżącym tygodniu najpierw patrzyliśmy, co stoi za tym, jaka ja jestem, kiedy ja tego czegoś nie mam, tej obfitości. Jak się czuję, jaka jestem, jaki jestem. I patrzymy również na to jacy jesteśmy, kiedy jest ta obfitość? Jak my się czujemy? Jaka energia jest w nas? Jaka ja jestem?
I dziś było trochę powtórek oraz przypomnień.