Dzień 24 – zmiana perspektywy
Czasem jest tak, że warto sobie przypomnieć, że coś takiego właśnie zachodzi, a mianowicie zmiana perspektywy. O tym, w jaki sposób zmiana perspektywy działa na korzyść obfitości i realizowania celu posłuchasz na YouTube lub przeczytasz na blogu 🙂
————–
Dziś chcę ci opowiedzieć o zmianie perspektywy. Wczoraj odkryłam coś całkiem przypadkiem, co pewnie też już odkryliście nie raz i odkrywacie często, ale czasem sobie warto przypomnieć. Czasem jest tak, że warto sobie przypomnieć, że coś takiego właśnie zachodzi, a mianowicie zmiana perspektywy. Zmiana perspektywy, to jest tak, że gdy byłam w pewien poniedziałek nad morzem były super warunki do fotografowania: po niebie dużo chmurek goniło, a słoneczko grało na falach, które nadawały dynamiki pejzażowi. Można było szukać dobrego kadru, ale też gra świateł spowodowała, że kadry pojawiały się niejako same. Tak, zróbmy taką metaforę, że robienie zdjęć, fotografia to jest okazja do obfitości. Miałam tych okazji sporo, narzucały się same, a przyniosłam naprawdę dobrych, zachwycających zdjęć niewiele. W dodatku monotonnych i monotematycznych. Pięć wariacji na ten sam temat. Tak. Czyli ta obfitość płynęła z jednego tematu, i można powiedzieć, że przyniosłam o wiele mniej mojej obfitości niż z dnia następnego. W drugim dniu szłam brzegiem morza, i myślałam: nic dzisiaj nie znajdę ciekawego. Tak, nie ma w ogóle szans, żeby cokolwiek tutaj uszczknąć ładnego, bo jest jak jest. Takie nic. Ani jednej chmurki na niebie, tylko jakieś prążki. W ogóle nie ma fal. Z czego tutaj tę fotografię wyłapać? Z czego ją wyłowić? I paradoksalnie tego dnia zrobiłam o wiele więcej ciekawych zdjęć. Dlaczego? Skoro były gorsze warunki? Wymagało to zmiany perspektywy z mojej strony, czyli poszukania odpowiedniego kadru, spojrzenia pod innym kątem. I po takim momencie irytacji, że nic tu nie zrobię, nie ma żadnego ciekawego kadru i będzie jakieś absolutne nic z tej fotografii, zaczęłam szukać głębiej i patrzeć inaczej. Zmieniać perspektywę… A ciekawe co będzie tam za cyplem. I tam były – tam były te zdjęcia, które nazwałam u wrót, a potem niezwykłe kamienie i piramida w wodzie. Nie zobaczyłabym tego absolutnie, gdybym znalazła obfitość od razu na starcie. Gdybym miała tę obfitość chmurek i innych elementów, to pomyślałabym sobie: Nie ma sensu iść dalej. Nie wiadomo, jak daleko do tego cypla jest. Czy ja tam dojdę? Tak sobie myślałam poprzedniego dnia, gdy mnie kusiło by iść dalej. Jednak tutaj zrobiłam zdjęcia, i już nie miałam tak silnej potrzeby.
Czyli – dostajemy pewną pulę naszej obfitości i nie sięgamy po nic innego. To wielka szkoda, bo kiedy sięgniemy po coś innego, kiedy właśnie zrobimy te kilka kroków dalej, w poszukiwaniu celu, to okazuje się, że istnieje coś o wiele większe i że ów cel jest znacznie bogatszy.
Więc ta obfitość była ewidentnie bogatsza wtedy, kiedy za pierwszym momentem jej nie znalazłam. Była, ale jej nie widziałam, zaślepiona tym, co miałam tuż przed oczami.
Dlatego dzisiaj jest dzień o tym, żeby zmienić perspektywę. To jest pierwsza ważna rzecz. A druga ważna rzecz, którą na tym przykładzie chcę Wam przekazać, by w momencie, kiedy nie znajdujesz, kiedy na początku obfitość niby nie płynie, by pozwolić sobie poczekać. Zrobić dwa kroki. Zrobić trzy kroki. Rozejrzeć się, by zobaczyć, że ona jest. Czyli by się nie zrażać z jednej strony i by nie osiąść na laurach z drugiej.
Gdy pierwszego dnia poszłam nad morze, poczułam lekkie ukłucie rozczarowania, bo słońce nie wschodziło nad morzem. Tylko gdzieś z prawej strony nad brzegiem. A ja tak bardzo chciałam zobaczyć i sfotografować wschód słońca. Ale to ukłucie rozczarowania trwało krótko, ponieważ dla mnie zawsze szklanka jest do połowy pełna. Więc od razu poszukałam tej pełności. Może gdzieś ona będzie? I zafiksowałam się na chmurkach i na falach. I gdy kolejnego dnia poszłam nad morze fotografować, to również poczułam takie ukłucie. Nic tu nie zrobię, żadnej fotografii poza ładnym niebem w paski. Bo tylko to od razu zobaczyłam. Ale to nie wydawało mi się wystarczające więc poszłam po zmianę perspektywy, czyli pozwoliłam, żeby ten los mnie poprowadził, żeby ta obfitość przyszła do mnie sama. Wyłączyłam tak jak dwupunkt wyłącza moje wyobrażania o tym jak ma wyglądać idealny kadr.
Wyłączyłam swoją wizję przez chwilę, na temat tego, w jaki sposób ja tę obfitość chcę zobaczyć, Jaką ja tę obfitość chcę, żeby ona dla mnie była. Czym ona ma dla mnie być? I gdy to puściłam, wtedy zobaczyłam coś o wiele piękniejszego niż sama mogłabym to wymyśleć, wyreżyserować. Więc pozwólcie sobie, żeby to Los, Wszechświat, Bóg, wasze Wyższe Ja, żeby was poprowadziło własnymi metodami w nieznane ci miejsce.
To, że Ty nie widzisz tej obfitości, nie znaczy, że jej nie ma. To nie znaczy, że jej nie ma. Czasami trzeba zrobić dwa kroki, trzy kroki, żeby ona się pojawiła. Więc pozwólcie sobie na to. Nie zrażajcie się tak. Nie ma co w ogóle tutaj się zrażać. Czyli po pierwsze zmiana perspektywy i pozwolenie, by zadziałała Góra.
Po drugie, by zrobić te parę kroków DALEJ. By nie osiąść na laurach.
Po trzecie, by się nie zrażać…
Czasami może się wydawać, że jeżeli będę szukać dalej, bardziej to będzie to zachłanność – ciągle mi mało… To są i nie są dwie różne rzeczy. To są dwie różne rzeczy zachłanność i takie poszukiwanie obfitości. Zachłanność jest wtedy, gdy mam to, co mam i jest to dla mnie za mało. Że, to co jest tutaj, to to mi nie odpowiada. To jest nawet pycha. Ale jeżeli ty po prostu szukasz tego swojego dobra, swojego marzenia, celu, tej swoje prosperity, zdrowia, miłości to to nie jest o tym, że jest ci za mało.
Ale to jest o tym, że widzisz taką możliwość, że Bóg ma dla ciebie coś lepszego.
To bardzo ważne, by nie zafiksowywać się na pięknie czy na dobru, które już jest, jako jedynej możliwości. Istnieje wiele możliwości dobrostanu, wiele możliwości prosperity realizacji celu, marzenia.
Żeby jednak poszukać, popatrzeć z innej strony, zrobić krok w tył, może obrócić się w inną stronę. Zmienić perspektywę.
W momencie, w którym ja znalazłam się na plaży drugiego dnia, rozpieszczona widokami z dnia pierwszego, to co zobaczyłam było dla mnie niewystarczające. Ale tak było tylko przez chwilę. Zaraz puściłam swoje własne oczekiwania na ten temat i poszłam zobaczyć co jest za zakrętem… A tam zadziała się magia. Słoneczny spektakl.
Kiedy twoją obfitością jest zdrowie. I załóżmy, że stosujesz dietę, która pomaga załagodzić ból brzucha, problemy gastryczne. I w którymś momencie ta dieta przestaje działać. Nie daje rezultatów. Nie czujesz już poprawy albo ta poprawa jest mniejsza? I co wtedy robisz? Wtedy możesz pozostać w tym i zgodzić się, że było super, była poprawa, ale teraz jest trochę gorzej… Taką obfitość mam, że zdrowie mam w tej chwili takie.
A możesz zmienić perspektywę, czyli na przykład zmienić dietę. Możesz w tym momencie poczuć i podjąć decyzję, że zmienisz trochę tę dietę, czyli że wprowadzisz do diety taki element, taki aspekt, którego do tej pory nie było. Pójdziesz ten krok dalej, zobaczysz, co jest za cyplem. I nie jest to zachłanność, ale to jest powrót do zdrowego brzucha.
Czyli to, że zmieniam perspektywę, że poszukuję innych rozwiązań, że się gdzieś przemieszczam, że zmieniam dietę, że poszukuję innych rodzajów środków, możliwości pozyskania tego dobrostanu, to jest po to, żeby ten mój brzuch, ten mój poziom, w którym ja się czuję bezpiecznie, w którym ja się czuję zdrowo, w którym ja się czuję ok, żeby on się wyrównał, żeby on z powrotem się wypełnił.
I nie obawiaj się, że to będzie o zachłanności, bo przecież masz takie niezwykłe narzędzie, aby się uchronić od zachłanności, a mianowicie: Wdzięczność.
Jeżeli my wychodzimy z zachłanności, bo ciągle mi mało, bo ciągle mi mało, to nigdy nie jesteśmy w obfitości. Nigdy. I są tacy ludzie, którzy faktycznie w ten sposób rozumieją obfitość. Jeszcze więcej, jeszcze więcej, jeszcze więcej, jeszcze więcej. A może trochę też tej zachłanności w mojej fotografii jest. Chciałabym coś jeszcze innego. Coś więcej. Więc to zachłanność trochę jest, ale jeżeli się wychodzi z takiego poczucia wdzięczności za to co jest, to to się niweluje. I pozostaje się w przyjmowaniu, bez oczekiwania jakiegoś „więcej”.
A jutro? Jeśli możesz, wybierz się jutro zobaczyć wschód słońca… I przeczytaj, posłuchaj opowieści Dnia 25 patrząc na wschód.
————–
Wyzwanie w wersji tekstowej: https://projekt-lb.pl/category/90-dni/
YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=zpxSIVIZU-o&list=PLmNR6dtfILrf-RnST6Wi5_MP1SDLJWjY0&ab_channel=Abigail-AkademiaINDYGO
Link do wersji YouTube: https://youtu.be/0lAp7gWPmLg
Konsultacje indywidualne, kursy i warsztaty: https://projekt-lb.pl/sklep/
Kontakt do mnie:
mail:kontakt@projekt-lb.pl;
WhatsApp: 533871321;
messenger: m.me/l.b.indygo
Jeśli chcesz postawić mi kawę, to możesz tu: https://buycoffee.to/l.b.indygo
#90dnidoobfitosci, #90dni, #obfitosc, #dostatek, #dobrostan, #wyzwanie
Dziękuję, że jesteś – zostaw proszę komentarz.